Na polskim rynku debiutuje Dreame X40 Master – najnowszy robot sprzątający wyposażony w stację z możliwością podłączenia do odpływu wody. Tym samym jest to pierwszy sprzęt w ofercie tej marki, który pozwala na nawet 100 dni pracy bez potrzeby dotykania stacji.
Nie tak dawno, bo w kwietniu miałem okazję testować flagowy model Dreame X40 Ultra, a już w sierpniu producent wprowadza do sklepów nowy wariant pod nazwą X40 Master.
Innowacyjna stacja multifunkcyjna, kilka ulepszeń konstrukcyjnych i sporo nowości w oprogramowaniu to główne różnice między tymi modelami, więc w prezentacji X40 Master nie może zabraknąć porównań do X40 Ultra.
Oba roboty należą do ścisłej czołówki rynkowej. Moim zdaniem X40 Ultra to najlepszy robot, jaki możemy dziś kupić w polskich sklepach z normalną gwarancją producenta. Dreame X40 Master to – jak sama nazwa wskazuje – wariacja X40 Ultra, więc nie będzie niespodzianką, że pod względem konstrukcji X40 Master to praktycznie bliźniak: najwięcej zmian mamy w obrębie stacji i oprogramowania.
W pierwszej kolejności, zanim przejdziemy do cen, parametrów czy zestawu sprzedażowego, warto napisać, dla kogo jest Dreame X40 Master – nie dla każdego może być to kwestia oczywista.
O ile Dreame X40 Ultra sprawdzi się w każdym domu, w którym znajdzie się trochę miejsca na stację, tak już Dreame X40 Master to model dla osób, które mają opcję podłączenia stacji do odpływu wody brudnej i dopływu wody czystej. Dzięki takiemu podłączeniu będą miały mniej roboty: brak potrzeby dolewania wody i opróżniania stacji z wody brudnej.
Najnowszy model został wyceniony przez Dreame na kwotę 6499 zł, ale jak to zawsze jest z produktami tej firmy, możemy liczyć na niezłe promocje. Na start mamy zniżkę o niebagatelnej wartości 550 zł, więc aktualna cena robota to 6099 zł.
Kupując bezpośrednio od producenta możesz też otrzymać rabat 10% za zapisanie się do newslettera Dreame, ale z góry uprzedzę, że ten kod niestety nie łączy się z innymi promocjami.
Robot korzysta z tych samych części eksploatacyjnych co Dreame X40 Ultra – z wyjątkiem worka: ten jest większy o litr w wersji X40 Master, a producent oferuje całą masę opcji zakupu, od pojedynczych części po całe zestawy. Przykładowo już pojawił się na stronie duży zestaw za 199 zł z 3 kompletami padów mopujących, silikonową szczotką główną, 2 szczotkami bocznymi, 2 filtrami i 2 workami 4,2 l.
Kupując osobno, szczotka silikonowa to koszt 39 zł, a warto też wiedzieć, że jako dodatkowe akcesorium Dreame oferuje szczotkę główną TricutBrush 2.0 za 199 zł, która ma wbudowane noże do rozcinania wszelkich włosów, które mogłyby się zaplątać wokół jej osi.
Sprzęt dotarł do mnie w ogromnym pudle: zarówno robot, jak i stacja są znakomicie zabezpieczone. Robot jest praktycznie gotowy do pracy, trzeba jedynie zamontować szczotkę boczną i pady mopujące.
W zestawie dostajemy zapasowy worek (bazowo jeden jest zamontowany w stacji), butelkę 200 ml detergentu do podłóg o ładnym zapachu, narzędzie czyszczące z nożykiem i szczotką, komplet padów mopujących, instrukcję obsługi oraz montażu i duży zestaw podłączeniowy:
Taki zestaw pozwala na podłączenie robota pod dopływ wody w każdych warunkach – od specjalnie przygotowanego miejsca dla robota (w zabudowie lub wolnostojąco), jak i w miejscach, gdzie nie przewidzieliśmy przy wykańczaniu, czy remoncie takich udogodnień. Jeśli z jakiegoś powodu czegoś będzie brakowało do podłączenia, to wszelkie dwójniki, przejściówki i redukcje dostaniesz w każdym markecie budowalnym, czy sklepie hydraulicznym.
Skoro jak już wspomniałem, Dreame X40 Master to wariant Dreame X40 Ultra, same roboty są prawie identyczne pod względem cyferek. Seria X40 to praktycznie najmocniejsze roboty na polskim rynku: jednakowo pod względem mocy ssania, czasu pracy, pojemności baterii, wyciszenia pracy czy funkcjonalności.
Specyfikacja Dreame X40 Master:
Różnice w cyferkach w stosunku do wersji Dreame X40 Ultra to dłuższy czas pracy do 330 minut (względem 260 w Ultra), większy worek na kurz w stacji 4,2 l vs 3,2 l, nieco krótszy czas ładowania i oczywiście podłączenie pod obieg wody i odpływ wody, więc stacja nie ma zbiornika wody czystej, a jedynie zbiornik wody brudnej 700 ml, który po zapełnieniu jest automatycznie opróżniany do odpływu. Dodatkowo pod klapką ma też filtr zatrzymujący większe zabrudzenia.
Materiały, z których wykonano tak Dreame X40, jak i Dreame X40 Master, są z najwyższej półki. Wersję Ultra testowałem w białej edycji, a Master występuje w wersji czarnej, w macie, z delikatnymi, złotymi dekorami na froncie.
Czerń jest dziś bardziej popularna od bieli, a skoro wersja Master ma dać możliwość zlicowania stacji z frontami i ukrycia sprzętu w meblach, taki kolor na pewno będzie odpowiadać większej liczbie potencjalnych klientów.
Koła napędowe i koło podporowe są porządnie gumowane, tak samo wykończono rant wysuwanej szczotki bocznej i ranty padów mopujących – nie ma opcji na porysowanie delikatnych mebli, zwłaszcza że robot ma jeden z najlepszych systemów rozpoznawania przeszkód w celu ich omijania (o tym szerzej napiszę w dalszej części tekstu).
Zaskoczyła mnie waga i jakość wykonania samej stacji – to 12 kg solidnej obudowy, na której można pewnie coś nawet postawić, ale też bez przesady – na górze stacji mamy naklejkę zakazującą chodzenia po stacji 😉.
Zespół szczotki głównej zabezpieczono materiałem i gumą, jest on automatycznie opuszczany i podnoszony, więc zawsze dobrze przylega do podłoża i niczego nie porysuje.
Sposobów montażu jest kilka. Podstawowy, jaki najczęściej Dreame pokazuje w swoich materiałach dla robota Master to umiejscowienie robota w dedykowanej dla niego szafce – kuchennej przy ścianie, w wyspie, w łazience, czy w meblach salonu lub jadalni. Taka szafka powinna mieć przynajmniej 28,5 cm wysokości, 49 cm głębokości 43,1 cm szerokości, a z tyłu lub w okolicy tej szafki, muszą znajdować się podłączenie wody bieżącej, odpływ i zasilanie.
Druga opcja to podłączenie pod inne sprzęty: zmywarkę, pralkę czy kran ze zlewem. Tu może okazać się, że podłączenie będzie wymagało dokupienia jakichś części – przykładowo planowałem podłączyć stację pod przyłącza zmywarki w kuchni, pod zlewem, ale syfon nie ma miejsca na drugi odpływ, więc musiałbym kupić dwójnik.
Fajną opcją jest też możliwość zamaskowania połowy wysokości frontu, czyli wysuwanej szuflady, wtedy z 28 cm, zostaje tylko garaż robota, czyli 14 cm, ale tu trzeba przewidzieć możliwość otwarcia maskownicy, aby wysunąć szufladę. Wszystkie dokładne zwymiarowania są podane w instrukcji obsługi.
W zestawie mamy dwie rurki – cienka to dopływ wody czystej, a gruba to odpływ wody brudnej – łatwo poznać, a dodatkowo mają dodane oznaczenia w formie metek. Przewody są długie, choć producent nie podaje ich długości – zmierzyłem je i dopływowy miał 600 cm, a odpływowy 580 cm. Nawet, jakby były za krótkie, to takie przewody dostaniesz w sklepach w różnych rozmiarach.
Mamy też dwa 3-drogowe zawory przełączeniowe w rozmiarach 3/8 i 1/2, pozwalające na podłączenie na wiele sposób. Takie zawory możemy zamontować między zaworem w ścianie a wężykiem kranu. Samo podłączenie rurek jest super proste – zarówno w stacji jak i w zaworach są przyłącza samozaciskowe, więc wystarczy je mocno wcisnąć i odblokować.
W zestawie mamy też owijkę spiralną i organizer przewodów. Nie zabrakło dodatkowych zacisków ½ blokujących połączenie, czy zatrzasków 3/8. Robot nie powinien być podłączany pod wodę gorącą, a jedynie pod zimną.
Po podłączeniu sprzętu zgodnie z instrukcją możemy w aplikacji wykonać test podłączenia.
Jak już parę razy wspominałem, Dreame X40 Master to robot dla osób mających możliwość podłączenia stacji pod dopływ i odpływ wody, a korzyści płynące z wyboru wersji Master zamiast Ultra to znacznie bardziej kompaktowa stacja o wysokości tylko 28 cm, a także brak potrzeby usuwania ze stacji brudnej wody, czy dolewania wody czystej.
Kolejna zaleta wyboru takiej wersji to estetka – trzeba przyznać, że wersja Master jest naprawdę ładna i świetnie będzie wyglądać w nowoczesnych wnętrzach. Czarny kolor też jest nieco modniejszy niż biały.
Z uwagi na zastosowanie szczotki silikonowej i szczotki bocznej z dużo większym elementem mocującym, robot praktycznie nie ma problemów z plątaniem włosów. Mając 5 poziomów mocy i maksymalne ssanie Vormax 12 000 Pa, nie ma zabrudzeń, z którymi robot sobie nie poradzi.
Super sprawą są technologie niwelujące martwe strefy mycia i odkurzania (MopExtend RoboSwing). Boczna szczotka jest wysuwana automatycznie do boku, co polepsza efekty odkurzania w narożnikach, ale też przy ścianach i meblach. Także jeden z padów mopujących wysuwa się do boku i niweluje typowe 3 cm martwiej strefy mycia z innych robotów, ale dodatkowo może wsuwać się nawet do 4 cm pod meble.
Zarówno szczotka boczna, szczotka główna i dwa pady mopujące mogą unosić się w górę, w zależności od wybranego trybu pracy – przykładowo w samym mopowaniu może unieść się na 10 mm szczotka boczna i szczotka główna, a na niskich wykładzinach w trybie samego odkurzania unoszą się na 10,5 mm pady mopujące.
Nie zabrakło też trybu odkurzania przed mopowaniem, czyli robot zostawia pady w stacji, jedzie odkurzyć wskazane pomieszczenia, a następnie wraca po pady, namacza je, uzupełnia się w wodę i zasuwa mopować podłogi. Dzięki technologii OmniDirt robot wykrywa zabrudzenia i ustala jak najlepsze strategie prania mopem i usuwania zabrudzeń w różnych warunkach.
Robot nie tylko wykrywa plamy kamerą, ale także ocenia stan wody brudnej z mycia padów w stacji. Robi to za pomocą 5-kanałowego czujnika, który ocenia kolor wody – jeśli będzie brudna, to pady zostaną przemyte ponownie, a robot zostanie jeszcze raz skierowany w mopowany obszar.
Super sprawą jest szeroka skala dozowania wody na pady – aż 32 poziomy, z czego najwyższe poziomy to faktycznie spora ilość wody, idealna na kafelki, czy podłogi betonowe.
Może to są dość oczywiste kwestie, jak na flagowy produkt, ale nie zabrakło pamięci wielu map (do 4), wyświetlania map w 2D i 3D, nanoszenia mebli na mapy, wskazywania dywanów, rodzaju podłogi, czy innych obiektów. Na dywanach robot sam zwiększa sobie moc do maksymalnej wartości 12 000 Pa.
Robot nawiguje z pomocą radaru LiDAR i znakomicie ogarnia omijanie przeszkód – z przodu ma kamerę HD i czujnik IR, a także diodę doświetlającą. Rozpoznaje ok. 80 rodzajów obiektów, co pozwala mu na sprawnie omijanie ich, a jeśli mu na to zezwolimy w apce, to każdy rozpoznany obiekt może mieć przypisane zdjęcie.
Kamera jest też używana do trybu patrolu domowego – możemy zaprogramować w robocie trasę z punktami w których robot ma sprawdzić. Ostatnia opcja związania z kamerą to możliwość komunikacji dwustronnej – mamy poza obrazem głośnik i mikrofon, więc można pogadać ze zwierzakiem będąc w pracy.
Dreame X40 Master to też pierwszy robot tej firmy z ich własnym, wbudowanym asystentem głosowym. Aktywuje się go hasłem „Ok, Dreame”, baza znanych komend jest już całkiem spora, a ma być w najbliższym czasie rozbudowywana. Oczywiście zarówno apka, jak i asystent działają po polsku.
Zabawa nowym robotem to dla mnie powtórka z testu Dreame X40 Ultra – sprzęt jest bliski perfekcji, a mimo to dostał kilka ulepszeń względem wersji z początku roku. Lekkiemu przeprojektowaniu uległa tacka w stacji. Ma ułatwić utrzymanie podstawki w czystości – mamy ulepszony odpływ, szersze kanały rozprowadzające wodę.
Pod tacką z tarkami mamy gumowe wypustki, które poprzez obracanie się padów, usuwają brudną wodę z podstawy do odpływu. Już X40 Ultra utrzymywał podstawę stacji w super czystości, a te kilka ulepszeń doprowadza stację do stanu praktycznie idealnego.
Stacja dokującą to prawdziwy majstersztyk. Gdy wszystko podłączymy zgodnie z instrukcją, nie będziemy musieli uzupełniaj jej w wodę czystą, czy usuwać brudnej. Wersja X40 Ultra mając 4,5 l zbiornik wody czystej, przy ustawieniu dokładnego i intensywnego poziomu mopowania, taka pojemność wystarczyła na max. 12-16 przemyć padów, co przy przemywaniu co 10 m2, starczało na mopowanie 120-150 m2. Z modelem Master nie ma żadnych limitów – robot może zasuwać tak długo, aż nie skończy mu się energia w akumulatorze.
Kolejna funkcja stacji wpływająca na praktyczną czystość to przemywanie padów gorącą wodą w temperaturze 70 stopni – to praktycznie najwyższa temperatura na rynku. Robot ma też uzupełniany wewnętrzny zbiornik wody 80 ml przez stację, ale wodą zimną. Po zakończonym cyklu sprzątania, zbiornik kurzu 300 ml jest opróżniany do dużego worka 4,2 l, a pady są suszone po przemyciu gorącym powietrzem.
Detergent też jest dozowany do wody automatycznie. Tak zorganizowana stacja ma dawać autonomię nawet do 100 dni bez potrzeby naszej ingerencji – na moje oko to rekord wśród robotów dostępnych na naszym rynku.
W ramach systemu Remopping 2.0, mamy znacząco ulepszy system wizualnego rozpoznawania plam i oceny wody w stacji. Przykładowo możemy wydać polecenie głosowe przez asystenta: „Ok, Dreame. Wyczyść plamy w kuchni” – robot namoczy pady gorącą wodą z detergentem, uzupełni robota w wodę zimną i wyśle go na rekonesans.
Każdą plamę, którą robot wykryje, dokładnie przemyje. W takim trybie robot porusza się w obszarze plam bardzo powoli – 0,1 m/s, tak aby jak najwięcej obrotów padów ścierało plamę. Dodatkowo w takim zadaniu szczotki boczna i główna zostaną uniesione na 1 cm.
Głośność pracy sprzętu jest na bardzo dobrym poziomie:
Jak widać poziom głośności tego modelu jest bardzo podobny do X40 Ultra i tak samo należy do jednych z najniższych wśród flagowych propozycji na naszym rynku, nawet na maksymalnej mocy 12 000 Pa. Jedynie opróżnianie zbiornika kurzu do worka w stacji generuje nieco większy hałas.
Odkurzanie Dreame X40 Master jest bliskie perfekcji – robot zarówno w ustawieniach ręcznych, jak i automatycznych, wykorzystujących funkcje AI, uzyskuje świetne efekty sprzątania na każdym rodzaju podłogi. Apka daje możliwość dopasowania wszystkich parametrów pod siebie i jednocześnie jest to jedno z najbardziej zaawansowanych środowisk tego typu.
Mopowanie to specjalność Dreame. W serii X40 roboty potrafią niwelować nawet mocno zaschnięte plamy – spora plama po 25 ml espresso na kafelkach z wzorkami i głębokimi fugami? Żaden problem – Dreame ściera plamy do zera, a w modelu Master dodatkowo potrafi je identyfikować i skupiać na ich usunięciu.
Wysypałem też standardowo różne zanieczyszczenia podłogi: mąkę, cukier, płatki śniadaniowe, ziarna kawy i herbatę liściastą. Robot ustawiony na MAX+, czyli moc 12 000 Pa pochłoną jakieś 99,9% tego co było na podłodze, jedyne co zostało i drobna ilość mąki w fudze – świetny wynik, taki sam jak w Dreame X40 Ultra.
Mam wrażenie, że system rozpoznawania przeszkód został dodatkowo ulepszony względem tego, co oferował X40 Ultra w maju – minęło sporo czasu, więc obstawiam, że Dreame w ramach aktualizacji dopracowuje algorytm rozpoznawania przeszkód i ich omijania. Świadczy o tym też coraz to większa baza rozpoznawanych przedmiotów przez ten sprzęt.
Sprawdziłem system AI Action na typowym przedłużaczy w kolorze białym i ładowarce smartfona z cienkim, czarnym kablem – oba przewody zostały wykryte idealnie i robot ani razu ich nie dotknął, nie najechał.
Na koniec jeszcze kwestia aplikacji. Szczegółowo opisałem ją w teście Dreame X40 Ultra, więc nie ma sensu się powtarzać, ale jest kilka zmian o których już wspominałem – teraz zbierzemy je sobie razem.
Na mapach możemy dodatkowo wskazać progi ograniczające i firany, tak aby robot je ignorował, a nie je omijał. Rozpoznawanie przedmiotów zostało ulepszone, więc robot ogarnia już ponad 80 rodzajów obiektów i trzeba przyznać, że pod tym względem Dreame przebiło praktycznie wszystkich konkurentów.
Coraz lepiej działają też funkcje AI i zautomatyzowane czyszczenie CleanGenius. Robot wykorzystuje kamerę do identyfikacji plam i ma osobny tryb pozwalający na szukanie plam, a następnie ich usuwanie. W apce pojawił się własny asystent Dreame, który może korzystać z predefiniowanych komend lub z DreameGPT będącego na razie w fazie testowej – robot ma rozumieć pytania i polecenia złożone, składnie na nie odpowiadać.
Kolejna fajna opcja to zwiększenie mocy ssania z automatu nie tylko na dywanach, wycieraczkach, czy wykładzinach, ale także gdy robot wykryje większe zabrudzenia – na razie jest funkcja w fazie testowej, ale sprawdziłem ją dwa razy i to faktycznie działa – robot wykrywał większą ilość piasku i od razu odpalał 12 000 Pa mocy.
Ilość funkcji i opcji w aplikacja sprawia, że po zainstalowaniu robota i wykonaniu map/y, warto usiąść na chwilę i nad nią popracować. Jeśli jakaś funkcja jest niezrozumiała, zazwyczaj ma obok znak zapytania, który kryje jej opis. Mając wszystko skonfigurowane pod siebie, robot będzie sprzątać za nas długimi tygodniami, zanim wymagana będzie jakaś nasza ingerencja.
Wykrywanie przeszkód działa jeszcze lepiej niż w Dreame X40 Ultra. Ustawiłem małą świeczkę w przeźroczystym naczyniu, butelkę po płynie Dreame 200 ml i kaczkę z masy solnej. Robot elegancko objechał każdą z przeszkód nie dotykając jej, choć nazwał je po prostu przeszkodami, nie identyfikując ich jakoś konkretniej.
Dreame rozwiązało też odwieczny problem robotów z radarami LiDAR – 99% takich robotów nie sprząta pod firanami i zasłonami, biorąc je za przeszkody i wjedzie pod nie tylko, gdy te mają przynajmniej 12-13 cm wolnej przestrzeni od podłogi. Bazowo Dreame X40 Master też tak ma, ale na mapie można zaznaczyć gdzie mamy firany, a robot będzie ignorować je jako przeszkody – efekty widać na powyższym GIFie.
W praktyce Dreame X40 Master to jeden z najlepszych odkurzaczy jaki dotychczas powstał. Fakt, że po podłączeniu może samodzielnie zasuwać przez wiele cykli z taką samą skutecznością, czystymi padami, czy bez wplątanych włosów w szczotki.
Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta – tak, ale o ile masz jak podłączyć stację pod dopływ i odpływ wody. W przeciwnym razie wybierz model z wbudowanymi zbiornikami, który wymaga tylko podłączenia do zasilania: Dreame X40 Ultra.
Poziom zaawansowania technologicznego flagowych robotów Dreame robi wrażenie i trzeba przyznać, że roboty sprzątające powoli zbliżają się do ideału. Przy każdej następnej generacji wydawałoby się, że nic lepszego już nie można wymyśleć, a Dreame tylko 3 miesiące po premierze X40 Ultra może pokazać jego ulepszoną wersję, dającą jeszcze więcej autonomii w sprzątaniu domów.
Artykuł sponsorowany
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
W Media Expert mają świetną ofertę na flagowego robota marki Roborock, a dodatkowo zgarniasz odkurzacz…
Sprawdzamy i porównujemy dwa najnowsze odkurzacze pionowe - Dreame Z30 i Dreame Z20. Czym się…
Black Friday to szał zakupowy, który swoją genezę ma w Stanach Zjednoczonych. Od wielu lat…
Turecki producent ma nową promocję na nowe odkurzacze pionowe. Do wybranych modeli ze stacją możesz…
Roborock Qrevo MaxV będzie dzisiaj dostępny w rekordowo niskiej cenie. Trzeba się jednak spieszyć, bo…
W Media Markt rzucili kolejną pulę sprzętów w niezłych cenach na Black Weeks, więc wybrałem…
Komentarze
Co tobie źle że rób nie domywa plam
Proszę o pomoc gdyż kupiłam tego robota i nie domywa mi plam na płytkach. Płytki to biały marmur i robót potrafi na przykład plamy po soku przez 3 dni nie zmyć.
A włączyła Pani ustawienia najwyższej ilości dozowanej wody na szmatki (poziom 32), zagęszczenie toru jazdy największe z zakładką x4, najkrótszy czas powrotu do stacji na przemycie szmatek gorącą wodą w trybie dogłębnym? Jak przy takich maksymalnych ustawieniach sobie nie radzi to jest jedna opcja - wymienić szmatki na te z Roborocka Qrevo - mają dużo lepsze właściwości mopujące i ścierające plamy.
A jak wygląda zabezpieczenie przed zalaniem mieszkania? Jest jakaś szansa na to, że robot źle zadokuje i woda zamiast trafiać do jego zbiorniczka będzie się lała godzinami na podłogę itp.?
Dreame nie opisuje jakie zabezpieczenia zastosowano w stacji, a ja jej nie rozbierałem ;)
Szanowni Państwo,
Zwracam się do Państwa z prośbą o zaprzestanie promowania firmy Dreame. Sprzęt tej marki jest naszpikowany gadżetami, ale nie idzie za tym postęp jakościowy. Mój Dreame L10s Ultra kupiony w styczniu już trzykrotnie trafił do serwisu. Najpierw przestał mopować, potem padł silnik w kole, następnie pompa ssąca i przestał po prostu odkurzać. Z tygodnia na tydzień zaczął rozmazywać kurz i piasek zamiast myć. Pod koniec miał problemy z trafieniem do stacji i wjazdem do niej.
Podkreślam, że nie jest to moje zaniedbanie, ponieważ regularnie czyszczę urządzenie, wymieniam szczotki, filtry itp. Po prostu jest to bubel.
Dla porównania, na piętrze mam starego Roborocka 6. Do dziś nic się z nim nie dzieje, poza spadkiem wydajności baterii. To już wiekowy sprzęt, więc widać, że nie wszyscy chińscy producenci są tacy sami.
Proszę, nie namawiajcie ludzi do kupowania tak drogich bubli. Zainteresowanym polecam grupy Dreame na Facebooku, gdzie znajdą tysiące rozżalonych klientów.
Czy to, że tobie padło, znaczy, że wszystkim pada? Uwielbiam mastera, czyści fantastycznie i żyje.
Jaka jest rzeczywista wysokość robota? Jak dobrze pamiętam to x40 ultra był niższy od wymiaru podawanego przez producenta
Tego 10,38 cm bo ma mikrofony nad kopułką lidaru, a [cena_szukaj]x40 ultra[/cena_szukaj] nie.
a jaką wysokość ma x40 ultra?
Dokładnie 9,5 cm.