27 sierpnia do sprzedaży trafi kolejna odsłona flagowego produktu iRobota. Model iRobot Roomba Combo 10 Max wyposażony jest w stację dokującą AutoWash, która myje i suszy pady mopujące, opróżnia zbiornik kurzu oraz sama się oczyszczacza po każdym cyklu mopowania.
Amerykańska firma iRobot nie ma łatwego życia w ostatnich latach: grupowe zwolnienia, nieudany wykup firmy przez Amazon, a przede wszystkim chińska konkurencja, która oferuje więcej za mniej, pozostawiając pionierów świata domowych robotów daleko w tyle. iRobot próbuje nadrobić stracony czas i dystans dzielący ich do najlepszych sprzętów na rynku.
W ubiegłym roku firma wprowadziła robota iRobot Roomba j9+ ze stacją uzupełniającą wodę w robocie i unoszonym nad sprzęt mopem z niezłym systemem rozpoznawania przeszkód, ale nie odniósł on dużego sukcesu rynkowego – ma raczej słabe opinie w sieci, wysoką cenę i nadal nie oferuje choćby połowy tego, co rywale: marki Dreame, Roborock czy Ecovacs.
Już 27 sierpnia do sprzedaży trafi kolejna ewolucja flagowca od iRobota. Model iRobot Roomba Combo 10 Max został wyceniony na 6799 zł (cena sugerowana na start ze strony producenta), w USA wyceniono go na 1399 dolarów (5500 zł), w krajach strefy Euro na 1499 euro (6400 zł), a najwięcej przyjdzie zapłacić Brytyjczykom – 1499 funtów (7600 zł).
Spis treści
Przełom w efektywności sprzątania?
iRobot niczym Apple nazywa ten sprzęt przełomem w efektywności sprzątania, realnie jednak wprowadzając coś, co konkurencja już sprzedaje.
Nowy robot nie ma przynależności do żadnej z poprzednich serii, ale najbliżej mu do linii „j”, gdyż ma przednią kamerę wspomagającą nawigację i rozpoznawanie przeszkód w celu ich ominięcia. Producent chwali się, że nawigacja PrecisionVision jest 7 razy szybsza od poprzedniego systemu, choć nadal nie zastosowano radaru laserowego LiDAR. Kamera ma rozpoznawać do 80 typów przeszkód, a robot sprawnie omijać małe przedmioty.
Stacja dokująca AutoWash straciła nieco uroku względem modelu iRobot j9+ – nie ma już drewnianego dekoru i miejsca na drzwiach na akcesoria. Po jej otwarciu mamy dostęp do dwóch zbiorników na wodę czystą i brudną, a także worek na kurz. Stacja automatycznie myje i suszy pady mopujące, opróżnia zbiornik kurzu, uzupełnia w nim wodę i sama się oczyszczacza po każdym cyklu mopowania.
Pojemności stacji AutoWash mają wystarczyć na 7 dni użytkowania robota w trybie mopowania. W apce można ustawić częstotliwość przemywania szmatki w trakcie cyklu sprzątania, robot może zawsze po sprzątnięciu łazienki wrócić na przeczyszczenie mopa. iRobot w swoich opisach nie wspomina o temperaturach, więc można założyć, że stacja nie podgrzewa wody do przemywania szmatki.
System mopowania bez sprzętowego wspomagania
Tradycyjnie dla iRobota mamy tu dwie szczotki silikonowe, które nie mają problemu plątania włosów wokół siebie, jedną szczotkę boczną i mop nad robotem, który jest opuszczany na podłogę na specjalnym wysięgniku.
Niestety, system mopowania nie ma żadnego sprzętowego wspomagania (jak wprawianie w ruchy soniczne, drgania, mopy obrotowe czy samooczyszczający się wałek) – to nadal zwykła szmatka w kształcie banana, którą robot ciągnie za sobą z lekkim dociskiem do podłoża.
Jedyne wspomaganie jest softowe – robot może wykonywać ruchy do przodu i do tyłu na tej samej powierzchni, imitujące skrobanie plam – SmartScrub. Funkcja ta może działać automatycznie, gdy robot wykryje plamę, skupi się na jej usunięciu.
Pod względem softowym mamy trzy tryby pracy: odkurzanie z mopowaniem, samo odkurzanie i samo mopowanie. Zabrakło trybu odkurzania przed mopowaniem, znanego z wielu innych robotów konkurencji, a zabawne jest to, że Combo 10 Max to pierwszy iRobot Roomba z samym trybem mopowania.
Robot potrafi zwiększać moc ssania na dywanach, generuje mapę z podziałem na pomieszczenia i posiada pamięć do 10 map. To też jeden z niewielu iRobotów mających opcję zmiany mocy ssania – w apce mamy do wyboru trzy poziomy.
Nie mogło zabraknąć AI
iRobot chwali się inteligentnymi algorytmami i wsparciem AI w uczeniu się układu pomieszczeń, naszych zwyczajów, czy zmieniającego się otoczenia. Robot robi fotki przeszkód i pozwala zweryfikować rozpoznane przedmioty w apce, a dodatkowo mamy sporo zapewnień co do cyberbezpieczeństwa naszych danych, choć trzeba pamiętać, że iRobot miał już grubą wpadkę z wyciekiem zdjęć użytkowników, choć byli to akurat testerzy sprawdzający model z serii „j”.
iRobot chwali się, że tylko ich roboty mają w pełni unoszony moduł mopa nad robota, a nie tylko na kilka milimetrów pod robota, lecz chyba ktoś zapomniał, że najlepsze roboty konkurencji po prostu zostawiają pady z mopami w stacjach do cyklów samego odkurzania, a do mopowania zakładają je sobie magnetycznie.
Producent zwraca uwagę w opisie nowego robota na wysoką jakość wykonania, 2 lata gwarancji door to door, prostą budowę modułową ułatwiającą naprawy i świetną dostępność części zamiennych, czy akcesoriów. To bezsprzecznie największa zaleta iRobota w porównaniu do chińskich producentów – nie ma problemów z dostępem do części.
Nowy robot ma mieć 8,7 cm wysokości, więc jest szansa, że wjedzie pod meble mające przynajmniej 9 cm przestrzeni. Średnica to 34 cm, bateria ma pojemność 4200 mAh, a stacja jest dość pokaźnych wymiarów: 40,1 cm długości, 51 cm szerokości i 44,6 cm wysokości. W robocie zastosowano zmywalny filtr AeroForce, a w stacji higieniczny worek z Allergen Lock, który zatrzymuje 99,9% alergenów.
Na dokładne opisy i pierwsze zagraniczne testy jeszcze przyjdzie nam nieco poczekać, choć nie spodziewałbym się po tym sprzęcie cudów – będzie dokładnie odkurzać, świetnie wykrywać przeszkody i je omijać, ale w kwestii mopowania i funkcjonalności aplikacji nadal sporo brakuje względem konkurencji.
Kosztuje na starcie więcej od Dreame X40 Ultra, Roborock S8 MaxV Ultra, Roborock Qrevo MaxV, eufy S1 Pro Ultra, Ecovacs Deebot X2 Omni Combo, czy Ecovacs Deebot T30 Pro Omni i masy innych robotów oferujących więcej, niż nowy iRobot…
Szukasz innego robota?
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Ceny iRobot Roomba Combo 10 Max
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Śmiesznie zacofany sprzęt w kosmicznych pieniądzach.
Zapewne znajdzie klientów, którzy nie mają rozeznania na rynku 😉
Nadal ta marka ma duże grono fanów i w większości sklepach, sprzedawcy nie znają nic innego, więc polecają jako najlepszy sprzęt ever…