Już w drugiej połowie 2024 roku do sklepów trafi odkurzacz mopujący marki Dyson. W Polsce został wyceniony na 2999 zł, więc tanio nie jest, ale według firmy, sprzęt ma być prawdziwą rewolucją.
Dyson zapowiedział nowy odkurzacz mopujący – to model Dyson WashG1, który ma przynieść prawdziwą rewolucję w tym segmencie. Co już wiemy o tej ciekawej konstrukcji?
Podobny do konkurencji? Niezupełnie…
Na pierwszy rzut oka Dyson WashG1 to zbliżony model do typowych odkurzaczy mopujących, jak Roborock Dyad Pro, Philips AquaTrio 9000 czy Dreame H13. Mamy tu dużą konstrukcję z dwoma zbiornikami (na wodę czystą i brudną), dwa wałki obracające się przeciwstawnie, będące namaczane wodą czystą od góry i separujące wodę brudną poprzez elementy wyżymający, dociśnięty do włosia.
Niby nic nowego, ale wystarczy przyjrzeć się dokładniej konstrukcji, żeby zrozumieć, że Dyson podobnie, jak w przypadku robota odkurzającego 360 Vis Nav, podszedł do tematu po swojemu.
W ofercie marki Dyson jest już odkurzacz z funkcją mycia – Dyson V15s Submarine. To zwykła V15, ale z dodatkową końcówką mopującą aktywnie. Nowy Dyson WashG1 to sprzęt już typowo dedykowany do pracy na mokro, nie ma funkcji odkurzacza ręcznego, wielu końcówek i działa na zupełnie innej zasadzie.
Dyson WashG1 nie ma żadnego zasysania. W konkurencyjnych modelach mamy moc ssania 12-18 kPa, która służy do zaciągania brudu, włosów i płynów do zbiornika. Dyson zrobił to inaczej. Wałki obracając się przeciwstawnie z dużymi obrotami – 250 na minutę, kierunkują zabrudzenia na specjalną tackę znajdującą się między nimi, która separuje większe zabrudzenia, a tylko to, co jest mniejsze niż 500 mikrometrów, może zostać odessanie przez wbudowaną pompę do zbiornika wody brudnej.
Dodatkowo każdy wałem posiada dodatkowy własny wałek z szorstkim włosiem, który oczyszcza włosie nylonowe i zbiera z niego zanieczyszczenia do tacki. Według Dysona rozdzielanie zabrudzeń stałych od płynnych ma na celu bardziej higieniczne opróżnianie i prostszą obsługę sprzętu. Dla ciekawskich jak ten sprzęt obsługuje się w praktyce, Dyson opublikował już stosowny filmik na YouTube.
Tackę z elementami stałymi wyciągamy od boku zespołu wałków, jest oczywiście zmywalna. Od tej samej strony możemy wyjąć cały zespół składający się z 2 wałków myjących i 2 wałków oczyszczających te pierwsze.
Zbiorniki wody odpina się od odkurzacza razem – są montowane na klips w uchwycie, a do ich opróżnienia należy odkręcenie nakrętek – mało wygodne rozwiązanie, ale za to zbiorniki nie mają żadnych zakamarków, co ma ułatwić ich opróżnianie i zmniejszyć ilość ewentualnych bakterii.
Dyson Omni Glide i zdolność do stania w pionie
Dyson nie byłby sobą, gdyby nie opisywał WashG1 jako „ultra dokładnego”, „rozwiązującego problemy ignorowane przez innych (producentów)” – warto zerknąć na filmik, gdzie twórcy zachwycają się swoim nowym „dzieckiem”. Firma chwali się nawet gęstością mikrofibry na poziomie 64 800 włókien na cm2.
Waga urządzenia może nieco zniechęcać – to 5,4 kg z 1 l wody w zbiorniku, ale to podobna wartość do większości konkurentów, a sama waga przy poruszaniu odkurzaczem po podłodze nie będzie zbytnio odczuwalna – Dyson zastosował dobry system kół prowadzących z odkurzacza Dyson Omni Glide.
Do wyboru mamy trzy poziomy nawilżania wałków w trakcie pracy, pojemność zbiornika wody czystej to 1 l i ma wystarczyć nawet na 290 m2 mopowanej podłogi na najniższym poziomie dozowania. Każdy wałek jest natryskiwany równomiernie na całej szerokości, za pomocą 13 dyszy. Zbiornik wody brudnej mieści jej 0,8 l – obie pojemności należą do jednych z największych na rynku.
Nie zabrakło też trybu samooczyszczenia – odkładamy urządzenie do stacji, a odkurzacz przepłucze się czystą wodą w 140 sekund. Czas pracy to maksymalnie 35 minut – niby nie mało, ale jak na sprzęt bez ssania mogłoby być lepiej. Wysokość urządzenia to 114 cm, szerokość 30 cm, a głębokość 22,5 cm i mniej więcej tyle samo miejsca zajmuje wraz ze stacją w pionie.
Wśród zalet zwraca uwagę konstrukcja zespołu szczotek – prawa strona praktycznie idealnie przylega do ścian i mebli, pozostawiając dosłownie milimetry nieumytej podłogi. Kolejny plus to zdolność do stania w pionie – to rzadkość w ciężkich odkurzaczach mopujących. Oczywiście w odkurzaczu można stosować detergenty, ale tylko te, które nie pienią się i nie krystalizują – najlepiej używać właśnie tych przeznaczonych do odkurzaczy pionowych lub robotów sprzątających.
Kwestia może i mało ważna, ale wrażenie na mnie zrobił design nowego Dysona WashG1 – ciemnoszary, matowy plastik w większości elementów obudowy, połączony z niebieskim uchwytem, wyglądają naprawdę dobrze. Wałki mają odpowiednie kolory, aby nie pomylić ich miejsca montażu, a sterujemy tylko 2 przyciskami i wszystkie parametry + informacje mamy na czytelnym wyświetlaczu.
Czy odkurzacz mopujący za 2999 zł bez żadnego ssania ma sens? Skoro wypuścił go Dyson – pewnie tak. To, czy będzie sprawować się lepiej lub gorzej od konkurentów, nie będzie miało większego znaczenia, gdyż sprzedażowo na bank odniesie sukces.
Szukasz dobrego odkurzacza albo robota?
Jeśli szukasz robota sprzątającego, warto zerknąć na nasz TOP-10 najlepszych robotów sprzątających.
Szukając natomiast dobrego odkurzacza koniecznie sprawdź naszą listę najlepszych pionowych odkurzaczy bezprzewodowych.
Zachęcam również do zerknięcia na maniaKalny TOP-10 najlepszych odkurzaczy na polskim rynku oraz zestawienie najlepszych odkurzaczy piorących.
Ceny Dyson WashG1
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
A wiecie kiedy dokładnie wejdzie do sprzedaży w Polsce?
Niestety nie.